Jakość życia a miejsce zamieszkania. W pogoni za szczęściem.
Filip Springer kiedyś powiedział, że “nuda pomaga nam dostrzec, że często nie wygodnie siedzimy”. Myślę, że ludzie, szczególnie w trakcie pandemii poczuli, co ich uwiera w domach. Gdzie szukają teraz szczęścia i czym jest w ogóle szczęście? Przyjrzyjmy się różnym badaniom.
Miasto szczęśliwe
Polska nie jest w 10 najszczęśliwszych Państw Świata i raczej w najbliższych latach nie będzie. Zarówno samorządy, jak i deweloperzy muszą tak planować budowy i rewitalizację miast, aby zwiększyć poziom jakości życia mieszkańców. Oczywiście wymaga to czasu, a zmian nie będą widoczne na pierwszy rzut oka.
Kogo możemy naśladować w tym obszarze? Po raz szósty z rzędu Finlandia zajęła pierwsze miejsce w rankingu najszczęśliwszych Państw, przygotowanym przez ONZ. Kolejne miejsca należą do Danii, Szwajcarii oraz Islandii. Polska zajęła dopiero 44 miejsce.
Z kolei w rankingu najlepszych miast do życia na szczycie jest Kopenhaga. To czwarty raz jak stolica Danii osiągnęła pierwsze miejsce w tym zestawieniu. Wśród 20 najlepszych miejscowości nie ma ani jednej leżącej w Polsce. W Rankingu Polskich Miast Zrównoważonych Arcadis zwyciężyły Warszawa, Toruń i Zielona Góra.
Co sprawia, że ludzie są szczęśliwi?
Najciekawsze wnioski z badań mówią, że:
- Jakość naszych relacji jest jednym z najważniejszych wyznaczników odczuwanego szczęścia.
- Kontakt z innymi jest bardzo pożyteczny, a samotność zabija.
- Nie liczy się tylko liczba twoich znajomych czy wierność w związku, ale przede wszystkim jakość bliskich relacji z innymi.
Te ostatnie wnioski są z badania, które trwało 75 lat. Kolejne pokolenia badaczy z Harvardu próbowali się dowiedzieć, co sprawia, że ludzie są szczęśliwi. O badaniu można posłuchać tutaj:
Podsumowując: Dobre relacje z innymi ludźmi sprawiają, że jesteśmy zdrowi i szczęśliwi.
Jak to się ma do nieruchomości? Jak zapewnić ludziom możliwość spotykania się z bliskimi w przyjaznych warunkach? Jak nieruchomości mogą umożliwiać budowanie i umacnianie więzi między przyjaciółmi, rodzinami i osobami nieznajomymi? Uważam, że tego rodzaju więzi stanowią najwspanialsze osiągnięcie i zarazem największy kapitał każdego dewelopera. Szczęśliwi mieszkańcy to polecenia, to mniej problemów i doświadczenie pod następne inwestycje.
Dlatego warto przy każdej inwestycji planować teren zielony. Nie betonowe place zabaw. Przecież większość badań też mówi, że kontakt z naturą jest bardzo ważny dla rozwoju każdego człowieka. Stąd powrót do łąk, a nie chodników i trawników. Po co zatem wylewać tony betonu, które dodatkowo wpływają na ocieplenie klimatu? Może właśnie ogrody deszczowe, place zabaw typu małpi gaj drzewny, a dla sportowców drabinki crossfitowe wśród stawów i drzew? Populacja Europy starzeje się, to jest fakt. Zadbajmy zatem również o tereny dla seniorów. Ogródki, siłownia zewnętrzna, szklarnia z warzywami… To tylko promil tego, co można zrobić w tym temacie.
Czy takie projekty dużo więcej kosztują? Czy są rentowne? Porozmawiajmy, policzmy to razem. Proste rozwiązania architektoniczne i układy mieszkań, czy osiedli są coraz bardziej doceniane. Deweloperzy, z którymi pracuje, zwiększają banki ziemi o grunty z dużą ilością zieleni, stawem, lasem, na obrzeżach miast, budują z myślą o swoich klientach, o ich szczęściu.
Im większe miasto, tym poziom szczęścia osób w nim zamieszkałych jest mniejszy.
Złe samopoczucie lub nieszczęście rośnie wraz z wielkością miejsca i osiąga znaczny poziom, gdy populacja przekracza kilkaset tysięcy – to teza z artykułu ,,Unhappy metropolis (when American city is too big„ Adama Okulicz-Kozaryn, który zbadał jak wielkość miasta, wpływa na poczucie szczęścia u jego mieszkańców.
Już od dłuższego czasu obserwuje się w Polsce rozbudowę sypialni miast, ucieczkę mieszkańców z centrum. Wg dr Jadwigi Gałki: pandemia nie wyhamowała procesu suburbanizacji, a wręcz go przyspieszyła. Ma o tym świadczyć w dużej mierze współczynnik napływu mieszkańców z miast, który w niektórych gminach podmiejskich (…) wyniósł ponad 20‰.
Na zmiany miejsca zamieszkania można spojrzeć też szerzej, przyglądając się chociażby danym regionalnym z GUS. Ludzie migrują do miejsc z wysokim poziomem rozwoju społeczno gospodarczym, czyli z niską stopą bezrobocia, dużą liczbą zarejestrowanych podmiotów gospodarki narodowej, wysokim PKB, dobrym stanem infrastruktury i komunikacji. Na przykład Stutzer i Frey w swoich badaniach oszacowali, że osoba pokonująca drogę do pracy samochodem musiałaby zarabiać o 40 proc. więcej od osoby chodzącej pieszo, by osiągnąć podobny poziom zadowolenia z życia.
Każdy z nas jest inny! Osiedla personalizowane.
Ciekawym badaniem jest też Geographically varying associations between personality and life satisfaction in the London metropolitan area. To badanie pokazuje, że lokalizacja mieszkalna wpływa na samopoczucie ludzi, ale różne osoby mogą inaczej oceniać obszary mieszkalne.
Badacze odkryli między innymi, że otwartość na doświadczenie, ugodowość i sumienność w różny sposób wiązały się z satysfakcją życiową jednostek w zależności od miejsca zamieszkania i specyfiki tych miejsc. Osoby o bardziej wyważonym usposobieniu częściej wybierały przedmieścia z prywatnymi ogródkami. Podczas gdy osoby otwarte na nowe doświadczenia preferują różnorodne i gęsto zabudowane dzielnice centralne. Zadowolenie z życia, według tych badań, wynika z dopasowania miejsca zamieszkania do naszego temperamentu. Na przykład lokalizacja o dużej różnorodności kulturowej może poprawić życie mieszkańców, którzy są chętni do poznawania nowych zwyczajów i kuchni, ale zwiększają niepokój i dyskomfort mieszkańców, którzy wolą żyć według własnych tradycji społecznych.
Tak więc znalezienie najlepszego miejsca do życia zależy od dopasowania indywidualnych dyspozycji do cech sąsiedztwa. To z kolei rodzi pytanie o budowę inwestycji personalizowanych. A czy Ty budujesz z myślą o klientach?
Źródła:
Saphire-Bernstein S., Taylor S. E., Close relationships and happiness, „Oxford handbook of happiness”
Raport Rynku Nieruchomości Gruntowych w Polsce
World Happiness Report 2021
